Morrowind RPG

Gimli

Morgi

Stoisz u bram Balmory, z nieba leje się rzęsisty deszcz, wiatr niemiłosiernie chłosta cię po twarzy. Miasto widzisz jakby za mgłą, niegdyś wspaniałe, teraz stało jakby opuszczone. To oczywiście złudne skojarzenie, bo ludności było więcej, to tutaj większość Dunmerów udała się i ogłosiła Balmore Miastem Dunmerskim. Lekko wypchaną sakiewkę z trzydziestoma sztukami złota. Pociągnełeś nosem i rozejrzałeś się wokół.
- Chędożona mgła ... - pomyślałeś i...

///
Do podpisu wrzuć "Ekwipunek" czyli leczenie lekkich ran, apteczke medyczna.

Morgalhar

"Mam dość tego pieprzonego deszczu, czas się wysuszyć i porządnie zjeść", taka oto myśl pojawiła się w mojej głowie. Pytam najbliższego przechodnia gdzie znajdę karczmę. "Ech, pieniądze, które mam na długo mi nie starczą, po posiłku trzeba będzie poszukać jakiejś pracy."

Gimli

- Pójdź pan prosto w kierunku centrum, na końcu drogi jest karczma - odpowiedział ci strażnik.

(postaraj się pisać raczej w tym stylu, że najpierw szukasz przechodnia, a potem piszesz np. " przepraszam, blablabla")

Morgalhar

- Dziękuję, droga wydaje się prosta na pewno trafię. - żegnam się z przechodniem i kieruję swe kroki w stronę tawerny. Po drodze obserwuję przechodniów, pobliskie budynki, wypatruję siedziby cyrulika.

Gimli

Przechodzisz obok siedziby rodu Dunmerskiego i kilku mieszkalnych domów. W końcu dostrzegasz tawerne. Większy budynek, wraźnie zadbany, już z zewnątrz słyszysz głośny gwar.

Morgalhar

- Hmm, to musi być tutaj. - wymamrotałem cicho pod nosem.
Z mojego brzucha zaczęły dochodzić niepokojące dźwięki.
- No tak, muszę szybko coś przekąsić, bo inaczej zdechnę tu jeszcze. - doszedłem do jedynego słusznego wniosku.
Kończę swe rozmyślania i jak najszybciej wchodzę do karczmy, marzą mi się pieczone ziemniaczki, oby tylko można było je tutaj zamówić.

//Czy dobrze to wszystko robie?? Jak masz jakies wskazowki, rady to pisz : ]

Gimli

Od razu uderzyło cie bijące ciepło. W srodku było kilka prostokątnych stołów o dlugosci chaty na wsi. Bylo pełno Dunmerow, chroniących sie przed deszczem. Karczmarz czyscil szklankę i łypal na wszystkich groźnym spojrzeniem. Nie zauważono twojego przybycia.
/tak. Pamiętaj tylko, że gracz ogranicza się do starań i przemyśleń postaci/

Morgalhar

- Och milutko. - wyszeptałem i skierowałem się w stronę kontuaru.
Groźne spojrzenie karczmarza nie zrobiło na mnie wrażenie, chciałem jak najszybciej coś zjeść.
- Poproszę pieczone ziemniaki. - powiedziałem, po chwili dodałem jeszcze - wiesz może gdzie znajdę cyrulika? Szukam pracy, jestem znachorem, umiem leczyć,a może Ty potrzebujesz mojej pomocy? - z niecierpliwością czekałem na jego odpowiedź.

Gimli

Karczmarz ziewnął, odwrócił się, a po chwili przybiegł młody Dunmer z talerzem w dłoni. Na talerzu widać było kilka ziemniaków i słabo przypieczonego kurczaka.
- Panie... odkąd mamy wojnę z mutantami wszystko zostało pozamykane, wszyscy, albo kują miecze, albo tłuką zbroję.

Morgalhar

- Dzięki - mruknąłem zniechęcony, otrzymana wiadomość wprowadziła mnie w zły nastrój, który szybko minął po spróbowania pierwszego ziemniaka.
- Niebo w gębie. - roześmiałem się cicho.
Po zjedzeniu podszedłem jeszcze raz do karczmarza.
- Mógłbyś mi powiedzieć gdzie znajdę płatnerza i gildie magów w tym mieście? - tym razem miałem nadzieje na usłyszenie zadowalających mnie odpowiedzi.

Gimli

- Płatnerz jest w wschodniej części miasta, a gildia magów w podziemiach tej karczmy - powiedział z uśmiechem.

Morgalhar

Otrzymana odpowiedź usatysfakcjonowała mnie.
- Mógłbyś mnie zaprowadzić do mistrza gildii? Z chęcią przyłączę się moich ziomków.

Gimli

Karczmarz wskazał ręką na schody w rogu sali.
- Proszę, o tam.

Morgalhar

Z entuzjazmem kieruję się we wskazanym kierunku i schodzę schodami w dół. Zamierzam jak najszybciej znaleźć mistrza gildii.

//Mam pytanie. Magia defensywna obejmuje tylko leczenie, czy jakies inne czary tez, np podwyzszanie stat?

Gimli

Schodzisz skrzypiącymi schodami prosto w dół. Znajdujesz się w małym, ale przytulnym pomieszczeniu. Wygląda jak karczma, ale jest stanowczo ciszej. Przy stolikach siedzi kilku Dunmerów.
/tak, takie też/