Morrowind RPG

Gimli

- Owszem, nie dawno co wysłaliśmy jednego śmiałka do oczyszczenia posterunku, a jutro z rana wyrusza wyprawa na Ald'Ruhn.

Smirtlex

- Czy mógłbym się do niej przyłączyć. Od jakiegoś czasu nie mam nic do robienia, więc postanowiłem ruszyć na front. - Odparłem po czym dodałem - Czy jest jakiś przedmiot, który przydałby mi się na froncie, a mogę go dostać w tym mieście?

Gimli

Mężczyzna pokiwał głową.
- Więc jutro o świcie zamelduj się przed bramą miasta. Co do ekwipunku, oczywiście, cóż mogłoby by się przydać w walce? Broń, to jasne.

Smirtlex

-Dobrze więc.i odrzekłem po czym ładnie się ukłoniłem i opuściłem budynek. By po chwili pójść ponownie w stronę domu handlarza.

Gimli

Jesteś znów u kupca, spojrzał na ciebie leniwie znad książki.
- Tak?

Smirtlex

-Witam. Ja w sprawie tego sztyletu. Czy jego cena nadal wynosi 10 sztuk złota? - staram się oszukać kupca. Jednak jeżeli się nie zgodzi to kupuje za normalną cenę, jeżeli da się nabrać to za 10.

Gimli

- Nigdy nie kosztował 10 sztuk złota, a 12.

Smirtlex

-No dobrze biorę- daje pieniądze

Gimli

Kupiec podaję ci żelazny sztylet. Wygląda solidnie.

Smirtlex

Chowam sztylet za buta. Płacę pieniądze po czym wychodzę ze sklepu. Kieruję do karczmy by tam zażyć snu.

Gimli

Wchodzisz do ciepłej karczmy, widzisz karczmarza przy ladzie.

Smirtlex

Kieruję się w stronę schodów, do mojego pokoju.

Gimli

Wchodzisz do swojego pokoju, widzisz stare, rozklekotane łóżko, a obok stolik z lampą.

Smirtlex

Kładę się na łóżku i zasypiam by obudzić się kolejnego ranka.

Gimli

Śpisz... Łóżko mimo wszystko jest wygodne, przespałes tą noc.
Ranek nastał jednak szybciej niż byś chciał. Nie słyszysz odgłosów deszczu.