Morrowind RPG

Gimli

- Ruszamy. Piechota z przodu, łucznicy z tyłu!- wojsko zaczeło się formować.

Smirtlex

Razem z innymi łucznikami kieruję się na tył formacji, z podekscytowaniem czekam na marsz.

Gimli

Wyruszacie, mijacie pasma gór, a po jakimś czasie wchodzicie na ziemię popielne. Dowódca podzielił was na trzy odziały, a celem każdego było ald'ruhn. Poszedles z 3 grupą. Jest was 5, po krótkiej wędrówce zauważasz w oddali kilku ludzi. Czarnych ludzi.

Smirtlex

-Towarzysz nie wiem czy widzicie to co ja. Ale ja widzę mutantów.-mówię po czym zdejmuję łuk z pleców.*Jeżeli mutanty nas zauważyli to szybko kryję się za głazem/drzewem i celuję w mutanty.*

/Jak wygląda oddział są sami łucznicy czy jak. I jak z terenem są drzewa kamienie?/

Gimli

Jest was dwóch łuczników i trzech wojowników. Teren to pustkowie z niewielkiemy wzniesieniami. Inni łucznicy także wyjęli łuki. Mutanty podeszły na odległość strzału.

Smirtlex

Szybko wystrzeliwuję strzałę w najbliższego mi mutanta i naciągam cięciwę z kolejną strzałą, czekając na efekt pierwszego strzału.

/mogę sterować resztą drużyny i ilu jest mutantów?/

Gimli

Trafiasz mutanta i skutecznie zatrzymujesz go na chwilę, reszta dalej sunie do przodu. Łucznicy także trafili tego, do którego ty strzelałeś. Po czterech strzałach padł.

/ 3, nie możesz sterować drużyną/

Smirtlex

Wykonuję kolejny strzał w mutanta, celując w jego kolano, by go skutecznie zatrzymać, tak aby wojownicy mogli się z nim rozprawić bez większych problemów.

Gimli

Inni łucznicy także strzelili w niego. Padł jak jego poprzednik, jeden zdołał podbiec do wojownika i dotkliwie zranić go włócznią, wtedy reszta wojowników go zabiła.

Smirtlex

Podchodzę do dwóch umarlaków i wyciągam z nich me strzały. Następnie idę do wojownika sprawdzić jego stan, jeżeli jest w stanie chodzić ruszamy dalej, bo i tak mu tu nikt nie pomoże, ponieważ nie znamy zaklęć leczniczych.

Gimli

Ruszacie dalej, po jakimś czasie w oddali dostrzegasz budynki Ald'Ruhn, wyglądają jak pancerze olbrzymich robaków, wszystko jest totalnie zniszczone. Dostrzegasz tam kilku mutantów.

Smirtlex

Rozglądam się za pozostałymi drużynami przy okazji napinając łuk. - Nareszcie dotarliśmy na miejsce- odparłem do reszty drużyny. - Nie możemy narzekać na złe przywitanie .

Gimli

- Faktycznie, jestem ciekaw czy inne grupy też dotarły na miejsce - odpowiedział ci wojownik przygladając się miastu.

Smirtlex

-Pozostało nam tylko to sprawdzić. - Odparłem ruszając w stronę mutantów i celując w najbliższego gdy będzie tylko w zasięgu strzału.

Gimli

Mutant dostał, ale natychmiast schował się za budynkiem, co też uczniła reszta ich.